Zawodowy rewolucjonista

Siedziba Radia Tirana

Siedziba Radia Tirana

Kazimierz Mijal był komunistą tak ortodoksyjnym, że zbyt prawicowo było mu nawet w PRL. Przystań znalazł w Albanii, gdzie falami Radia Tirana wysyłał do Polski ogniste tyrady zwalczające rewizjonistów, takich jak Gomułka czy Gierek. Choć audycje nie miały większego wpływu na poglądy polskiego społeczeństwa, to nadal wielu ludzi żyjących w tamtych czasach wspomina je jako ciekawostkę.

Jeśli mamy tutaj fanów Kultu i Kazika Staszewskiego, to pewnie obiła się im o uszy nazwa „Radio Tirana”. Zapewne jednak nie wszyscy byli na tyle ciekawi, by sprawdzić, czym to radio miałoby być. No, ale od czego macie mnie?

W czasach komunizmu popularne było słuchanie zagranicznych stacji radiowych, które nadawały programy również w języku polskim. Obok znanych wszystkim Radia Wolna Europa czy BBC istniało również kilka innych rozgłośni. Zwłaszcza jedna z nich wyróżniała się na tle pozostałych. Radio Tirana, bo o nim mowa, nadawało codziennie kilka godzin w języku polskim. Poza albańską muzyką ludową,  słuchacz z Polski usłyszeć mógł również długie tyrady na tematy polityczne. W przeciwieństwie jednak do RWE czy BBC, spikerzy tej rozgłośni zarzucali władzom PRL to, że są zbyt mało komunistyczni i że zdradzili ideały rewolucji październikowej.

Człowiek, który stał za tym wszystkim, to jedna z najbardziej niezwykłych postaci w historii polskiego ruchu komunistycznego. Najbardziej radykalny i ortodoksyjny ze wszystkich, był ponoć jedynym partyjniakiem, w którego domu pod koniec grudnia nie było choinki. Kazimierz Mijal, bo o nim mowa, włączył się w działania komunistów dopiero w 1941 roku. Od początku wyróżniał się ideologicznym radykalizmem i wrogością wobec wszelkich odstępstw od doktryny. Zaraz po wojnie, kiedy na krótko władzę sprawował mówiący o „polskiej drodze do socjalizmu” Gomułka, Mijal został „zesłany” na stanowisko prezydenta Łodzi. Kiedy towarzysz „Wiesław” stracił wpływy, późniejszy animator Radia Tirana wrócił do stolicy, obejmując kolejno stanowiska: szefa kancelarii prezydenta Bieruta, ministra gospodarki komunalnej i szefa Urzędu Rady Ministrów.

W 1956 roku, po śmierci Bieruta, władzę odzyskuje Gomułka. Odchodzi od najgorszych praktyk stalinizmu i stara się o zwiększenie autonomii wobec ZSRR. Mijal uważa to za zdradę ideałów. Choć odsunięto go od najwyższych stanowisk, to nadal nie wiedzie mu się źle – zostaje szefem Banku Inwestycyjnego. Mimo to w anonimowych ulotkach wyraża się jak najgorzej o rządzących krajem. W 1965 roku powołuje do życia konspiracyjną Komunistyczną Partię Polski. W tym czasie wpływy chce zdobywać skupiona wokół Moczara grupa „partyzantów”, która próbuje odgrywać rolę „patriotów” i w ten sposób zdobyć poparcie. Wykorzystywana jest przy tym również karta antysemicka. Sam Moczar nie chce jednak deklarować się w sposób jednoznaczny. Wyręcza go w tym Mijal, nazywający Gomułkę „szwagrem” (aluzja do żony „Wiesława”, która jest Żydówką) i wypominający mu w swoich ulotkach wysługiwanie się „syjonistom”.

Rok po utworzeniu KPP, Mijal ucieka z kraju. Używając albańskiego paszportu dyplomatycznego, przez Berlin i Paryż udaje się do Tirany. Mieszka tam w willowej dzielnicy, a wszystkie koszty pokrywa rząd Envera Hodży. Jego zadaniem jest rozwój polskiej sekcji miejscowego radia.

Enver Hodża (fot. Forrásjelölés Hasonló)

Enver Hodża (fot. Forrásjelölés Hasonló)

Ówczesna Albania jest śmiertelnie skłócona z „rewizjonistycznym” Związkiem Sowieckim, a jej głównym sojusznikiem są maoistowskie Chiny1. Walcząc z radzieckimi przywódcami, którzy zdradzili ideały Stalina, działa również na arenie międzynarodowej. Nadaje program w kilku językach, by propagować swoje poglądy wśród mieszkańców krajów owładniętych przez „rewizjonistów”. Niestety, nie udało mi się znaleźć żadnych nagrań w języku polskim, ale tutaj możecie posłuchać audycji po niemiecku:

Audycje po polsku zajmują cztery godziny dziennie (to dużo, polski program RWE trwał wtedy około 3 godziny). Za jego treść odpowiada głównie Mijal, a lektorami są Albańczycy studiujący filologię polską. Większość z tych, którzy pamiętają te transmisje, mówi o tym, że polszczyzna, którą operowali spikerzy, nie była najlepsza. Uwypuklało to tylko surrealizm nadawanych treści, na które składały się głównie długie, ideologiczne tyrady. Tekst „Zgubiłem busolę marksizmu, czyli polskie drogi do socjalizmu” czytany był przez kolejnych dziesięć dni. Trudno się dziwić, że Radio Tirana nie zdobyło większej popularności i traktowane było jako w najlepszym razie ciekawostka.

Mijal i Mao (fot. http://lewica.pl)

Mijal i Mao (fot. http://lewica.pl)

Doktrynerstwo Mijala narobiło mu wrogów również w Tiranie. Kiedy Hodża chciał u siebie wprowadzić stosowany w sąsiedniej (i wrogiej) Jugosławii model „rotacji” kierownictwa (w Jugosławii zmieniali się wszyscy dygnitarze poza Titą, Hodża chciał, by w Albanii było tak samo), nasz zawodowy rewolucjonista skrytykował to rozwiązanie jako sprzeczne z naukami Lenina. Konflikt zaostrzał się, więc w 1977 roku, korzystając z okazji, Mijal uciekł do Chin. To o tyle zabawne, że właśnie wtedy, tuż po śmierci Mao, Państwo Środka wkraczało pod wodzą Deng Xiaopinga na drogę, która doprowadzi do obecnego „kapitalizmu państwowego”. Mieszkający w willowej dzielnicy Pekinu Mijal pewnie nawet tej zdrady maoizmu nie zauważył2. Do Polski wrócił w 1983 roku, by kilka miesięcy później zostać aresztowanym na kilka miesięcy.

Klęską zakończyły się próby odtworzenia KPP w pierwszych latach III RP. Najbardziej zatwardziałych komunistów zrzeszył Związek Komunistów Polskich „Proletariat”3. Na ich temat Mijal miał wyrobione zdanie:

To przybudówka, frakcja SLD. Powołał ich przyjaciel Rakowskiego. Proponowałem im zmianę nazwy i wspólne budowanie partii klasy robotniczej, ale to nie są żadni komuniści! Bo tak to już jest, że jak się ktoś odrywa od proletariatu, to znajduje się w bagnie sprzedajnego lumpenproletariatu4.

Tym bardziej musiał się zirytować, kiedy po delegalizacji Związku w 2002 roku, jego członkowie powołali do życia nową Komunistyczną Partię Polski. Sprzedajmy lumpenproletariat ukradł (znacjonalizował?) mu nazwę stronnictwa.

Zmarginalizowany i zapomniany, Kazimierz Mijal zmarł w styczniu 2010 roku, niecałe osiem miesięcy przed swoimi setnymi urodzinami. Na całe szczęście nie doczekał się ziszczenia swoich marzeń.

1Uwielbiam albańskie hasło propagandowe z tamtego czasu: „Jest nas miliard (Chińczyków) i trzy miliony!”.Wróć.
2Chociaż czasem wykazywał się dalekowzrocznością. W 1956 roku stwierdził, że Gomułka „otwiera drogę dla kapitalizmu w Polsce”. Cytując wywiad Mijala z Mazurkiem: „I proszę, czterdzieści lat minęło i mamy kapitalizm!”. Wywiad polecam. Wyjątkowo smakowity.Wróć.
3Którego założycielem i twórcą był mój wykładowca, Zbigniew Wiktor.Wróć.
4Cytat z wywiadu Mazurka, link do którego jest w jednym z poprzednich przypisów.Wróć.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Historia, Ludzie, Polityka i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Zawodowy rewolucjonista

  1. pan_kierownik pisze:

    Niesamowita ta rozmowa z Mazurkiem. Bardzo dziękuję za tę wzmiankę! :)

Dodaj komentarz